Prezentuję prezentowy raport z chrztu Oleńki

24 lipca 2013
Biblia na każdy etap życia

W ubiegłą niedzielę odbyła się bardzo ważna dla nas uroczystość – chrzest naszej Oleńki. Wszystko się udało: ceremonia w kościele była podniosła, ale też dzięki temu, że prowadził ją zaprzyjaźniony ksiądz proboszcz całkiem wesoła; obiad w restauracji był smaczny, choć obsługa mogłaby być sprawniejsza, a goście dopisali i jeśli chodzi o obecność i w zakresie prezentów. A ponieważ o prezentach jest ten blog to muszę Wam przedstawić prezentowy raport z tego wydarzenia, mimo iż oczywiście to wcale nie był najważniejszy dla nas (a już tym bardziej dla Oleńki) aspekt tego dnia.


Zacznijmy od tego, iż nikt nie podarował Oleńce naszego ulubionego prezentu na chrzest czyli ikony
– ale to właściwie dobrze, bo tym sposobem to my jako rodzice będziemy
mogli wybrać, opatrzyć dedykacją i powiesić w jej pokoju taką ikonę na
pamiątkę tej uroczystości. Pozostałe prezenty można właściwie podzielić
na cztery kategorie – zabawki, sztućce, biżuteria i obrazki. O zabawkach
rozpisywać się nie będę, bo po pierwsze nie były jakieś szczególnie
odkrywcze, a po drugie mam wrażenie, że Oleńka jest jeszcze w wieku, w
którym dużo ciekawsze od jakichkolwiek zabawek jest to, co mama lub tata
akurat trzyma w ręce. Jeśli chodzi o sztućce to jeden komplet był taki
raczej użyteczny czyli z serii dla dzieci z obrazkami zwierzątek, a
drugi raczej pamiątkowy czyli elegancki, srebrny i nie do stosowania w
najbliższym czasie. W ramach biżuterii, oprócz klasycznych medalików (od
rodziców chrzestnych), Oleńka dostała też piękny wisiorek mojej ukochanej firmy,
który na pewno będzie z radością nosić za kilkanaście lat. Najbardziej
jednak popularnym prezentem okazały się różnego rodzaju święte obrazki –
do postawienia lub powieszenia, srebrne lub wykonane techniką
mozaikową, z Aniołem Stróżem lub Matką Boską z Dzieciątkiem, słowem do
wyboru do koloru. I właśnie dlatego, że akurat tego rodzaju prezentów
Oleńka dostała najwięcej wielka szkoda, że tylko jeden z nich został
spersonalizowany i opatrzony dedykacją! Prawda bowiem jest taka, że
nawet wieczorem w dniu uroczystości ciężko było mi już spamiętać który
obrazek był od kogo, a na pewno kiedyś Oleńka będzie chciała to
wiedzieć. Dlatego bardzo Was proszę, pamiętajcie o sposobie na spersonalizowanie każdego prezentu
i korzystajcie z niego zwłaszcza w przypadku takich uroczystości jak
chrzest! I teraz pewnie zastanawiacie się czy to już koniec wpisu, skoro
opisałam już wszystkie prezenty. Absolutnie nie, bowiem gotówka z
pewnej koperty z życzeniami z okazji chrztu przy pomocy kilku kliknięć
zamieniła się w kolejny prezent, a właściwie trzy kolejne prezenty,
które są prawdziwymi bohaterami dzisiejszego wpisu.

Jak dobrze wiecie, jeśli czytaliście wpis o trzeciej zasadzie mojej prywatnej teorii prezentowej, jestem zdecydowaną przeciwniczką dawania w prezencie pieniędzy i jeśli tylko mogę unikam tego jak ognia. Ale mam też w sobie odrobinę pragmatyzmu, więc kiedy moja ponad 80-letnia Babcia, dla której już sam przyjazd na chrzciny Oleńki z innego krańca Polski był sporym wysiłkiem, powiedziała mi, że chciałaby dać w prezencie banknot, zgodziłam się i zapewniłam ją, że znajdziemy dobry sposób jego spożytkowania. I kiedy na spokojnie, po kilku dniach zastanowiliśmy się z Panem M. co kupić Oleńce od Babci doszliśmy do wniosku, że wśród prezentów zabrakło Biblii i postanowiliśmy to niedopatrzenie nadrobić. Co więcej ponieważ banknot opiewał na dosyć sporą kwotę kupiliśmy Oleńce nie jedno, ale aż trzy różne wydania Biblii – każde na inny etap życia (dlatego doskonale nadadzą się też jako osobne prezenty – na chrzest, komunię, bierzmowanie, a nawet ślub).  

“Biblia w obrazkach dla najmłodszych” – cena: 20,49 zł (www.merlin.pl)
Angielsko-polska Biblia dla dzieci + CD – cena: 59 zł (www.merlin.pl)

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Rodzinna – cena: 66,99 zł (www.merlin.pl)

Ta pierwsza Biblia w obrazkach dla najmłodszych to dla mnie niejako podróż w czasie do własnego dzieciństwa. Miałyśmy taką z moją siostrą (a ona wręcz znała ją na pamięć!) i do dziś wspominam ją z sentymentem. Ta druga będzie jedną z moich licznych pomocy naukowych przy okazji indoktrynowania Oleńki językiem angielskim – tak, tak, może jestem okropną matką, ale za bardzo kocham język Shakespeara i za dużo się w nim w naszym domu mówi i ogląda, aby nie podsuwać go Oleńce w każdej możliwej postaci. A ta trzecia to już Biblia na całe życie – z miejscem na dedykację, a także wpisywanie ważnych wydarzeń, takich jak właśnie chrzest. Kiedy opowiedziałam Babci przez telefon o tym jak postanowiliśmy spożytkować podarowane przez nią pieniądze naprawdę się wzruszyła i teraz już tylko czeka aż odwiedzimy ją z Oleńką, bo obiecaliśmy przywieźć wtedy wszystkie te Biblie, aby mogła nie tylko je zobaczyć, ale też opatrzyć stosownymi dedykacjami (każda z nich ma nawet specjalnie przewidziane w tym celu miejsce!). Dopiero wtedy bowiem staną się prawdziwie pięknym prezentem!


P.S. Zdjęcia pochodzą ze strony www.merlin.pl

Zawarte w tym wpisie linki do sklepu Merlin.pl
to tak zwane linki afiliacyjne. Oznacza to, iż jeśli klikając na nie
dokonacie zakupu polecanej przeze mnie książki otrzymam z tego tytułu
prowizję. Nie zmieni to w żaden sposób ceny jaką Wy zapłacicie za
książkę, a pokaże mi, że doceniacie moje rekomendacje. Będę Wam bardzo
wdzięczna za korzystanie z tych linków.

 

Tagi:

Kategoria: , , , , , , , , , , ,

Poprzedni

Prezentuję wakacyjne must-have dla bobasów

Następny

Prezentuję moją ukochaną porcelanę

Comments are closed here.