Prezentuję wakacyjny must-have dla panów

Po wpisie o wakacyjnym must-have dla pań w cyklu prezentów dla podróżników mam dziś coś dla naszych mężczyzn. O ile jednak dla kobiet sformułowanie must-have  jest właściwie nierozłącznie związane z ciuchami i dodatkami, to w przypadku mężczyzn jest ono raczej używane w stosunku do różnego rodzaju gadżetów. Dlatego nie powinno Was zdziwić, iż dzisiejszy wpis jest w pewnym sensie kontynuacją tego o małym obiekcie męskich marzeń.

Jak może pamiętacie małym obiektem męskich marzeń nazwałam scyzoryk, czyli coś, co każdy chłopak powinien posiadać. W jednym z komentarzy do tamtego wpisu nieoceniona Klarka wspomniała o narzędziu, które robi prawie wszystko, które jej syn dostał od swojej teściowej (sic!) i uważa za najlepsze narzędzie jakie kiedykolwiek miał. Obiecałam wtedy, że multitoole, bo tak profesjonalnie nazywają się te wszystkomające narzędzia, jeszcze się na blogu pojawią i dziś czas dotrzymać danego słowa.

Najpierw kilka słów definicji – multitool, w odróżnieniu od scyzoryka, to raczej zestaw rozmaitych narzędzi, z których wszystkie są równie istotne, niż po prostu nóż z dodatkiem gadżetów. Do typowych elementów takich gadżetów należą kombinerki, piła, śrubokręty i otwieracze. Oczywiście tych funkcji może być kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt i zależnie od ich ilości, stopnia skomplikowania i materiałów, z których są wykonane różna może być także cena takiego supergadżetu. Ja znalazłam dla Was trzy propozycje – minimalistyczną w formie breloczka, klasyczną i wypaśną sygnowaną przez słynnego Bear’a Grylls’a!