Prezentuję świąteczny prezent dla naszej Oleńki

4 grudnia 2013
Bagaż dla małego człowieka

Wczoraj na prezentowym fanpage (kto jeszcze nie polubił niech koniecznie kliknie) cały dzień przypominałam Wam o Dniu Darmowej Dostawy. Co prawda mam kilka sposobów na załatwianie sobie darmowej dostawy niezależnie od tej akcji (opisanych we wpisie o świątecznych zakupach bez stresu), ale uważam, że jest to świetna okazja by zaopatrzyć się w świąteczne prezenty i nie tylko. Sama zrobiłam wczoraj z pięć czy sześć zamówień w różnych sklepach internetowych – były wśród nich tradycyjne prezenty takie jak książki i DVD, ale było też coś dużo bardziej oryginalnego i co tu kryć dużo ważniejszego czyli świąteczny prezent dla naszej Oleńki.

Być może mają tak wszyscy, którzy na zostanie rodzicami czekają dłużej niżby chcieli, a być może to tylko moja prezentowo-gadżetowa mania, ale prezent, który Oleńka znajdzie w te Święta pod choinką wypatrzyłam dawno, dawno temu i początkowo sądziłam, że kupno go będzie raczej skomplikowane. Być może część z Was pamięta wpis o prezencie na literę H, który ukazał się w cyklu prezentowe abecadło. Opisywałam w nim przedmiot, który zobaczyłam u pewnego podróżnego na warszawskim Okęciu i który absolutnie mnie zachwycił. Nie wspomniałam wtedy, że ten podróżny nie był sam. Był z dzieckiem, a dziecko miało …


… jeżdżącą walizeczkę! Tak, w komplecie do taty z walizką na hulajnodze był maluch ciągnięty przez mamę na swojej walizeczce! Ta rodzinka mnie po prostu zachwyciła i od razu postanowiłam sobie, że moje dziecko (kiedy już wreszcie się pojawi) też będzie miało taką walizeczkę, bo przecież podróżnicza z nas rodzinka. Tyle tylko, że kiedy komuś opowiedziałam o tym cudzie zostałam poinformowana, że takie walizeczki faktycznie są, ale nie da się ich kupić w Polsce, tylko trzeba je sprowadzać z Anglii, co znacząco podwyższa koszty zakupu. Nie podobała mi się ta wiadomość, ale jako że wtedy jeszcze nie byliśmy rodzicami nie rozmyślałam nad tym zbyt długo. Teraz już, z własnego doświadczenia, mogę Wam napisać, że taką piękną jeżdżącą walizeczkę można bez problemu zamówić w Polsce i mieć w domu w mniej niż 24 godziny – zamówienie złożyłam wczoraj wieczorem, a kurier z przesyłką przyjechał już dziś!   

Jeżdżąca walizeczka Trunkie – Bernard Pszczółka – cena: 182,40 zł (www.coocoo.pl)

Choć jeżdżące walizeczki, zwane z angielskiego Trunkie, dostępne są w kilku wersjach kolorystycznych, my dla Oleńki wybraliśmy widoczą powyżej optymistyczną żółtą pszczółkę i już nie możemy się doczekać kiedy rozpakuje ją w Wigilę i zacznie się taka zabawa:


Na filmiku możecie zobaczyć nie tylko inne wzory Trunkie, ale także wytrzymałość tej walizeczki. Według informacji producenta maksymalne obciążenie walizeczki to 50 kg, więc spokojnie można na niej sadzać dzieci dużo większe niż nasza Oleńka. Ja zresztą podejrzewam, że Oleńka przynajmniej na początku będzie miała większą radość z pakowania i rozpakowywania walizki niż jeżdżenia na niej… chociaż kto wie, ostatnio Pan M. woził ją po salonie na paczce Pampersów i bardzo jej się to podobało 😉

P.S. Zdjęcie i video pochodzą ze strony coocoo.pl

Zawarte w tym wpisie linki do sklepu coocoo.pl to tak zwane linki afiliacyjne. Oznacza to, iż jeśli klikając na nie dokonacie zakupu otrzymam z tego tytułu prowizję. Nie zmieni to w żaden sposób ceny jaką Wy zapłacicie za zamówione produkty, a pokaże mi, że doceniacie moje rekomendacje. Będę Wam bardzo wdzięczna za korzystanie z tych linków.

Tagi:

Kategoria: , , , ,

Blog jest po przeprowadzce,

więc jeśli zauważysz jakieś błędy, których nie wychwyciłam, napisz proszę do mnie :)

kontakt@prezentujeprezenty.pl

Poprzedni

Prezentuję 7 pomysłów na prezent dla wielbicielek Londynu

Następny

Prezentuję świąteczny prezent z Oleńką w roli głównej

Comments are closed here.