Prezentuję dziewiątą zasadę mojej prywatnej teorii prezentowej
10 marca 2014Zastanawialiście się kiedyś nad etykietą przyjmowania prezentów? Muszę Wam przyznać, że choć jestem samozwańczą specjalistką od prezentów, to większość moich prezentowych przemyśleń i wpisów na tym blogu dotyczy raczej wybierania i dawania podarunków, a nie ich otrzymywania. Ostatnio jednak, oczywiście w wyniku pewnego wydarzenia z naszego życia, doszłam do wniosku, iż nie zaszkodzi przypomnieć jak należy się zachować kiedy dostajemy prezent.
Pewnie ciekawi Was cóż takiego się wydarzyło, co skłoniło mnie do napisania tego wpisu. Otóż Pan M. został zaproszony na urodziny kolegi. Ze względu na czas otrzymania zaproszenia (mniej-więcej last-minute) oraz formułę imprezy stwierdziliśmy, iż najodpowiedniejszym prezentem będzie butelka szlachetnego trunku. Tak się złożyło, że mieliśmy w domowych zapasach dobry alkohol w bardzo nietypowym kształcie, więc idealnie nadawał się on na prezent. Z uwagi na ten nietypowy kształt przysłowiowej butelki, dało się go zapakować jedynie w tubę plakatową, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności i ona akurat była w domu. Biorąc pod uwagę tematykę mojego bloga nie powinno Was szczególnie zdziwić, że gdy Pan M. wrócił z tej imprezy moim pierwszym pytaniem było: “I jak się podobał prezent?”. I tu usłyszałam najgorszą z możliwych odpowiedzi.
Nie, kolega wcale nie powiedział, że prezent jest koszmarny!
To też byłoby faux pas, ale w pewnym sensie nawet wybaczalne w gronie kumpli, którzy przedkładają szczerość nad konwenanse. Było gorzej, bo on nawet nie odpakował prezentu! A to już w moim świecie oznacza całkowity brak szacunku dla dającego prezent i jest niewybaczalne. Jedynym wyjątkiem są przyjęcia weselne, gdy Państwo Młodzi w jednym czasie dostają mnóstwo podarunków i nie mają fizycznej możliwości rozpakowania ich wszystkich przy gościach. We wszystkich pozostałych okolicznościach przyrody dobre wychowanie wymaga:
- odebrania prezentu z rąk osoby nam go wręczającej; nie mówimy: “połóż na stole, potem zobaczę” ani “daj Kasi, bo ona zajmuje się prezentami”;
- rozpakowania podarunku przy tej osobie, a nie postawienia na pierwszym lepszym meblu z komentarzem w stylu “później się tym zajmę”;
- podziękowania za prezent, kiedy już widzimy co to jest. Jeśli jest to prezent trafiony warto podkreślić to odpowiednimi słowami. W przeciwnym wypadku (czyli gdy podarunek jest raczej z gatunku niechcianych i nieprzydatnych) nie wypada w jakikolwiek sposób tego sugerować, ale też nie ma potrzeby udawania zachwytu. Wystarczy po prostu powiedzieć ‘Dziękuję’ – od tego raczej nikomu kapelusz z głowy nie spadnie.
Oczywiście jeśli prezent nie jest nam wręczany osobiście tylko otrzymujemy go za pośrednictwem osób trzecich, poczty lub kuriera, wówczas należy zadzwonić lub napisać do osoby, która nam go podarowała, aby potwierdzić jego otrzymanie i podziękować.
Jeśli wydaje Wam się, że ten wpis to zbiór oczywistych oczywistości to w pewnym sensie się z Wami zgadzam. Założe się bowiem, że 99% zaglądających tu osób doskonale zna i stosuje w praktyce powyższe zasady. Ale jak uczy życie zawsze jest ten 1% ludzkości, któremu przyda się mała powtórka z podstawowych lekcji kindersztuby.
Kategoria: Prezentowe, Teoria prezentowa
Blog jest po przeprowadzce,
więc jeśli zauważysz jakieś błędy, których nie wychwyciłam, napisz proszę do mnie :)
Comments are closed here.